---Narrator---
Oby dwie rodziny doszły na plażę. Tego dnia było bardzo gorąco....
---Oczami Laury---
Jejku jak jest gorąco! Na szczęście mamy miejsca w cieniu bo w tym upale można się usmażyć! Ooo.. widzę Van.. ale moment czy ona już robi sobie selfie? Ta dziewczyna nie umie usiedzieć w miejscu i podziwiać plażę w spokoju tylko od razu musi robić zdjęcia! Ok.. może i ja pójdę w jej ślady i zrobię sobie jedno zdjęcie? Wyjęłam telefon z torebki.. już miałam zrobić sobie zdjęcie gdy nagle odezwał się mój tata..
-Lau! Co ty w Vanessy ślady idziesz?- i zrobił minę typu '' :O ''
-Nie. Ja po prostu chcę zrobić sobie jedno zdjęcie i tyle..
-Aha. Ok. Tylko nie przesadzaj. To znaczy jesteś śliczna ale nie idź w ślady Van. Ona już przesadza z tymi zdjęciami..- powiedział i zaczął się śmiać.
-Dobrze tato.- i również się zaśmiałam..
---Oczami Vanessy---
Z czego oni się tak śmieją?! Przeszkadzają mi tylko w robieniu zdjęć! Muszę do niech podejść i spytać się co się stało.
-Ej! Z czego się śmiejecie? Przeszkadzacie mi w robieniu przesłodkich zdjęć w których na pierwszym planie jest moja osoba.-powiedziałam dumna i zrobiłam minę typu '' :3 '
-Śmiejemy się. Nie widzisz?! - powiedziała Laura dalej z uśmiechem na twarzy.
-Ale z czego?!- odpowiedziałam już lekko zdenerwowana.
-Z ciebie!- krzyknął wesoło tata.
-Co?! Ale... Dlaczego?!
-Bo ty cały czas robisz sobie zdjęcia! -powiedział i przytulił swoją córkę.
-No wiem. Dobra idę do wody. Lau idziesz ze mną?-spytałam z ciekawością.
-Nie dziękuję. Posiedzę sobie z tatą.-odpowiedziała, a ja pobiegłam do wody.
---Oczami Rocky'ego---
Ja gorąco! Czemu jest tak gorąco?! Dobrze, że siedzimy przy tym stoliku przy którym są te dobre i zimne soki. Możemy w każdej chwili pójść i się ochłodzić. Ej kto to idzie? Hmmm.. To chyba Carly.. ta laska Ross'a. Ehh.. jaka ona jest śliczna. Już wiele razy do niej ''uderzałem'' ale nic ona woli tylko swojego Ross'ka. Jeszcze będzie moja.
-Eee... Ross. Twoja laska idzie!
-Gdzie?- spytał zaciekawiony blondyn
-No tam. Ślepy jesteś?! Swojej dziewczyny nie widzisz?! -powiedziałem i spojrzałem na niego dziwnie.
I w tej chwili podeszła do nas śliczna blondynka. Jej brązowe oczy lśniły w promieniach słońca, a że Carly jest zgrabna ubrała się w czarne bikini.
-Hej skarbie! -powiedziała do Ross'a
-Hej piękna! -powiedziałem.
-Ja mówiłam do Ross'a.- powiedziała z miną ''WTF''
-Rocky ciumo.. Weź wyjdź.-powiedział Ross z uśmiechem na twarzy.
-Nie! Będę tutaj siedział. Czemu? Bo mogę!- powiedziałem zdenerwowany.
-Ok. Tylko bądź miły.- powiedziała blondynka.
-No ok... spróbuję.. -powiedziałem i zacząłem bawić się moim telefonem..
Po paru minutach zachciało mi się pić.. Zawołam Ross'a i pójdziemy po coś do picia..
-Ross! Chodź ze mną po picie!- krzyknąłem
-Dobra. Carly zaczekaj tutaj.
-Dobrze- i pocałowała blondyna w policzek.
-Oooo... Jakie to słodkie.-powiedziała uśmiechnięta Rydel.
Fuuuu... czy oni muszą się całować publicznie? Dobra nie ważne. Ross wstał i poszliśmy do kolejki..
---Oczami Laury---
Pięknie jest. Słonko, cieplutki piasek czego chcieć więcej. Spragniona jestem. O widzę tam mały sklepik z sokami. Zapytam taty czy da mi trochę pieniędzy to kupię nam soki..
-Tatusiu. Mam pytanie.. Dał byś mi trochę pieniędzy?-spytałam
-Tak proszę ale po co ci?- spytał mnie zaciekawiony tata.
-Spragniona jestem.. Chcę pić..
-Ok. To idź kup nam coś do picia. -powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Dobrze.
Po paru minutach doszłam do kolejki. Stanęłam za dwoma wysokimi chłopakami. Jeden był blondynem, a drugi miał brązowe włosy. I nie wiem czemu ale blondyn miał różowe szorty. Brązowo włosy miał koloru limonkowego.. Nie wnika czemu oni takie mieli ale ok. Kolejka się przesunęła chłopaki kupili soki i nagle... blondyn mnie potrącił i wylał te soki które trzymał na mnie! Byłam tak wkurzona, że wydarłam się na niego...
-Jak chodzisz palancie!!!
-To jak ty stoisz w kolejce idiotko!!!
-To ty mnie szturchnąłeś, nie ja ciebie!!
---Oczami Rocky'ego---
Wow jaka śliczna laska! Już jest moja. Znając mnie to mnie żuci po paru dniach.. jak to zrobi to będę miał nową..
-Ross co robisz?! Tej dziewczynie mogło się coś stać!- krzyknąłem do brata
-Co? Ej no co ty....-przerwałem Ross'owi
-Idź z tond lepiej.!!- krzyknąłem, a blondyn wycofał się i wrócił do stolika.
-Jak się czujesz? Pomóc ci?- spytałem opiekuńczo
-Jest ok. Poradzę sobie.-odpowiedziała mi piękna brązowooka
-Jestem Rocky.
-Ja Laura. Miło mi cię poznać, a teraz muszę iść.
-Poczekaj odprowadzę cię do domu.
-Ok. Tylko pójdę po moje rzeczy.-powiedziała swoim ślicznym głosem.
-Ok. Czekam.- odpowiedziałem. Jest nareszcie! Odprowadzę ją do domu. Ciekawe gdzie mieszka.
---Oczami Laury---
Jejku cała się lepię. muszę iść do domu.
-Tato!
-Jeju co ci się stało?!- spytał zaniepokojony.
-A nic. Idę do domu się umyć. Dasz mi kluczę od domu?
-Proszę. Tylko uważaj na siebie.-powiedział tata
-Dobrze...
Pod biegłam do Rocky'ego i ruszyliśmy w stronę domu......
_______________________________________________
Po długiej przerwie.. proszę oto rozdział 2 <3 Mam nadzieję, że się podoba ;)
Myśleliście, że to Ross pomoże Laurze... nikt się nie spodziewał, że to będzie Rocky ;)
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział.. :C
komentujesz= motywujesz <3
Super rozdział
OdpowiedzUsuńRocky i Laura fajny pomysł
Popieram komentarze powyżyej:-)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next!!!