poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 6

---Oczami Ross'a---

Chodziłem po salonie w te i we wte bo rozmyślałem nad tym kiedy przyjdzie moja dziewczyna. ''Ciekawe kiedy przyjdzie Carly. Byliśmy umówieni 30 minut temu. Miała wpaść do mnie do domu i mieliśmy obejrzeć razem jakiś film. Martwię się.. może coś jej się stało.'' rozmyślałem i w tej chwili w mojej kieszeni za wibrował telefon. Była to wiadomość o Carly
''-Ross kochanie spóźnię się 40 minut bo moja mam chciała bym pojechała z nią na zakupy. Przepraszam :C Kocham Cię :*''
Na szczęście nic jej nie jest. Uff.. Kamień z serca. I szczęśliwy usiadłem na kanapie.
-Ej brat co ty taki szczęśliwy?-spytał Rocky i usiadł koło mnie
-Bo Carly się spóźnia i myślałam, że coś jej się stało.. na szczęście nic jej nie jest.
-Aha? Ok? To czemu się spóźnia?- podniósł jedną brew i spytał zaciekawiony.
-Bo pojechała z mamą na zakupy.-powiedziałem uśmiechając się do brata.
-Kobiety..-odpowiedział, wstał z kanapy i ruszył w kierunku lodówki.
-Ej co robisz? Coś do jedzenia?-spytałem z miną '' :3 ''
-No mam zamiar zrobić sobie kanapki z szynką ale ci nie zrobię- odpowiedział dumnym głosem
-Dlaczego?!-powiedziałem zdenerwowany
-Bo tak. Jak chcesz to zrób sobie sam.- powiedział kładąc na dwie kromki chleba plasterki szynki.
-Dobra odechciało mi się jeść.
-Hahahhahaha.. Fajnie.-powiedział, wziął kanapki i ruszył w kierunku swojego pokoju. Ja czekałem na Carly oglądając pierwszy lepszy kanał jaki leciał w TV.


---Oczami Laury---

Weszłam do swojego pokoju. Położyłam talerzyk z kanapkami na których był ser na biurku i ułożyłam się na łóżku wspominając dzisiejszy dzień. Nie myślałam, że kogoś poznam i na dodatek, że zaprosi mnie na spotkanie tego samego dnia. To było niesamowite! Jeszcze lubi ten sam zespół co ja! Może to jakaś moja bratnia dusza? I w tej właśnie chwili wspomnień do moich drzwi zapukała Vanessa i bez pozwolenia na wejście wparowała mi do pokoju.
-Laura! Gadaj mi tutaj szybko jak na spowiedzi...Co się wydarzyło na tym spacerze?-powiedziała siadając obok mnie na łóżku
-Nic, a co miało się zdarzyć?-powiedziałam lekko marszcząc czoło
-Przecież widzę . Zawsze gdy coś ukrywasz marszczysz czoło więc gadaj.-powiedziała rozkazująco
-Dobrze więc... jak już pamiętasz ten blondyn...-i w tej chwili Van mi przerwała
-Ross. On ma na imię Ross.
-Skąd znasz jego imię?-spytałam patrząc na siostrę z ciekawską miną.
-Poznałam go dzisiaj ale to nie jest w tej chwili takie ważne. Dokończ swoją historię!
-Ok, ok. Wiec ten Ross wylał na mnie sok i cała się lepiłam więc musiałam wracać do domu no i Rocky mnie odprowadził. W trakcie drogi rozmawialiśmy i okazało się, że on lubi ten sam zespół co ja iiii...-w tej chwili zaczerpnęłam powietrze, Van patrzyła na mnie tymi swoimi dużymi oczami z ciekawością- zaprosił mnie do lodziarni naprzeciwko.-Vanessa nie mogła uwierzyć własnym uszom. Spojrzała na mnie i zdołała wydukać z siebie następujące słowa..
-Udało ci się poznać chłopaka i już z nim na randkę idziesz?! Podziwiam cię siostra.
-Ale ja nie idę z nim na randkę tylko na koleżeńskie spotkanie-wytłumaczyłam siostrze
-Aha..Czyli dzisiaj tak się to nazywa. Ok.-powiedziała i ruszyła w stronę drzwi. Złapałam ją za nadgarstek i zatrzymałam..
-Vanessa na serio to tylko koleżeńskie spotkanie.-Niestety siostra mi nie uwierzyła i wyszła z pokoju z tą swoją miną typu ''mnie nie oszukasz''. Ja ułożyłam się na łóżku i zaczęłam wspominać to wszystko jeszcze raz od początku..

---Oczami Riker'a---

Idziemy już 20 minut kiedy w końcu dojdziemy tak bardzo chce mi się jeść, a jeszcze na dodatek ta dziewczyna cały czas się na mnie patrzy jak ona ma na imię..no..Zuza! Właśnie Zuza się na mnie patrzy może jej się podobam? Ona jest śliczną dziewczyną. Szczerze mówiąc nigdy takiej jeszcze nie spotkałem. Ona jest wyjątkowa. Ciekawe czy mnie lubi? Może to głupie ale ona spodobała mi się od pierwszego wejrzenia. Te jej włosy i oczy są piękna.. I w tej właśnie chwili ''marzeń'' przerwała mi moja siostra.
-Riker jak minęła ci podróż?-spytała ciekawsko
-Dobrze.-odpowiedziałem nie odrywając wzroku od tej pięknej dziewczyny, a gdy zorientowała się, że mój wzrok wędruje po jej twarzy na szybko rzuciem tekst
-Ej Zuza! Masz muchę na włosach!-dziewczyna zaczęła piszczeć i machać rękami-Dobra już odleciała nie martw się- powiedziałem z uśmiechem. Nie zorientowała się, że kłamałem z tą muchą.
-Ej Riker! Żyjesz?! Zadałam ci pytanie ''Czy chcesz coś zjeść?'', a ty nie odpowiadasz-powiedziała lekko zdenerwowana Rydel
-Sorry, nie słyszałem. Tak z chęcią zjadłbym jabłecznika, a co?
-Bo mama robi ciasto i nie wie jakie więc powiem jej by zrobiła jabłecznika.-wtedy przestałem słuchać siostrę bo zbliżyła się do mnie Zuza i zagadała
-Ej Riker ile masz lat?-powiedziała słodkim głosem
-Ja mam 20, a ty?-ona wygląda na 16-15 lat. Może jestem dla niej za stary?
-Ja mam 19. To tylko rok różnicy więc nie ma się co martwić.-powiedziała z uśmiechem na ustach.
-Więc..skąd przyleciałaś?-spytałem nieśmiało
-Przyleciałam z...-i właśnie w tym momencie zadzwonił telefon Zuzki. Dziewczyna oddaliła się od nas. Usłyszałem tylko ''Tak mamo. Zaraz będę''. Po skończonej rozmowie dziewczyna zbliżyła się do nas i oznajmiła
-Słuchajcie! Muszę jechać do hotelu ''Po różą'', ponieważ moja mama przyleciała zresztą rzeczy..no powiem to tak.. kazałam jej przylecieć z rzeczami do LA bo ja nie mogłabym się zabrać z tymi wszystkimi walizkami. Ona mi je da i wraca. Tak właściwie to ma samolot za 2 godziny więc muszę jechać.
-Ej to my cię podrzucimy. Myślę, że Riker ma samochód.-powiedziała Rydel i zwróciła wzrok na mnie, a ja na Zuzę
-Tak oczywiście. Mam auto koło parku. To musimy się wrócić do pojazdu i mogę cię znaczy was zawieść.-powiedziałem do dziewczyny
-Ooo..to super. Chodźmy. Riker prowadź bo ja nie znam drogi.-oznajmiła Zuza i ruszyliśmy w stronę parku gdzie znajdował się samochód..


---Oczami Ross'a---

Minęło już 30 minut od momentu kiedy Carly wysłała mi SMS'a. Gdzie ona jest?! O ktoś puka do drzwi to na pewno ona. Podbiegłem do brązowych drzwi, otworzyłem je. Nie myliłem się to była moja cudowna dziewczyna. Przytuliłem ją i pocałowałem namiętnie w usta ona odwzajemniła pocałunek.
-Kochanie martwiłem się o ciebie!- i przytuliłem ją jeszcze mocniej.
-Ja wiem. Słuchaj.. może zamiast oglądać film w domu pójdziemy do kina i tam go obejrzymy?-spytała patrząc mi głęboko w oczy
-Dobrze. To idź do mojego pokoju, a ja pójdę się się umyć i możemy iść.
-Okej.-i trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę mojego pokoju...



__________________________________________

6 rozdział C:
Przepraszam, że nie dodałam wcześniej rozdziału ale nie miałam czasu. ;C
Nwm kiedy będzie next :C Zawsze kiedy jestem na lapku i mam wolny czas to piszę rozdział C:
MAM NADZIEJĘ, ŻE MI WYBACZYCIE TO, ŻE ROZDZIAŁY SĄ TAK PÓŹNO <3

Mogę wam zdradzić, że w następnym rozdziale pomiędzy Ross'em i Carly zacznie się coś psuć, a Riker jeszcze bardziej polubi Zuzę :3

Komentujesz=motywujesz c:

niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 5

---Oczami Zuzy---
Może to nie dobry pomysł z tym centrum handlowym.. Jestem zmęczona po podróży. Może lepiej było by wyjść do parku, posiedzieć na ławce i pogadać?
-Rydel mam pomysł może pójdziemy do parku pogadać. Nie chcę mi się iść do centrum handlowego.
-Dobrze. Możemy pójść do parku.
-Okej. To ja idę się ogarnąć i możemy iść.-powiedziała i poszła się ubrać w czarne krótkie spodenki i fioletową koszulkę. Delly założyła na siebie różowe krótkie spodenki i niebieską koszulkę. Złapałam Rydel za rękę ruszyliśmy w stronę parku..


---Oczami Laury---
Obudziłam się i od razu ruszyłam w stronę łazienki. Poszłam się umyć i zeszłam do kuchni zobaczyłam w niej Van i mojego tatę którzy właśnie jedli lekki lunch. Nie słyszałam kiedy oni wrócili. Chyba mocno spałam...
-Kiedy wróciliście? Nie słyszałam was.-spytałam przecierając oczy
-Jakieś 20 minut temu. Nie słyszałaś nas?-spytali zdziwieni.
-Nie bo spałam.
-Mocny masz ten sen.-powiedziała zdziwiona Van
-Wiem. Więc macie coś dla mnie do jedzenie?
-Proszę.-powiedział tata i podał mi kanapkę z serem
-Wiesz jakich miłych sąsiadów mamy naprzeciwko nas?-powiedział tata
-Właśnie Lau jak tam spacer z Rocky'm?-spytała ciekawska Vanessa
-Dobrze. Odprowadził mnie tylko do domu, a co ma być?-nie mówiłam jej o jutrzejszym spotkaniu
-Aha. Ok? I tyle?
-Tak!- powiedziałam zdenerwowana i udałam się w stronę mojego pokoju


---Oczami Rydel---
Doszłyśmy do parku. Usiadłyśmy na małej brązowej ławce nad którą rósł wielki dąb z rozłożystą koroną.
-Zuza tak się cieszę, że przyjechałaś!- powiedziała to i uściskała swoją przyjaciółkę.-mogłaś mnie uprzedzić to odebrała bym cię z lotniska.
-Chciałam ci zrobić niespodziankę.-powiedziała i uśmiechnęła się do blondynki
-No i ci się udało.-odpowiedziałam wesoło. I w tej chwili Zuza zaczęła patrzeć się na wysokiego chłopaka o blond włosach. Był ubrany w niebieską koszulę, czarne długie spodnie i trampki. Stał do nas tyłem ale wyglądał jak Riker mój starszy brat. Zuza nie wie, że mam brata Riker'a, ponieważ ja zaprzyjaźniłam się z Zuzą po rozwodzie moich rodziców i ona myślała, że mam tylko to rodzeństwo czyli Ross i Rocky...
-Ej Rydel widzisz tego chłopaka przed nami?
-Widzę wygląda trochę jak mój brat Riker.
-To ty masz brata Riker'a?! -krzyknęła i gdy chłopak usłyszał odwrócił się i podszedł w naszą stronę
-Rydel? Rydel Lynch?-spytał mój brat z niedowierzaniem
-Tak braciszku to ja. Poznaj proszę Zuzę moją przyjaciółkę-Przytuliłam go z całej siły, a Zuza podała nieśmiało rękę. Już widziałam w jej oczach, że Riker wpadł jej w oko.-kiedy przyjechałeś?
-Wpadłem was odwiedzić. To może pójdziemy do domu. Ej Zuza masz ładne włosy-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Dziękuję ci. To miło słyszeć to z twoich ust.-powiedziała z uśmiechem
-Więc może pójdziemy do domu Rydel?
-Jasne i ruszyli w stronę domu....